2013/06/27

27.06.2013. 300 g więcej

Księżniczka przybywa na wadze, dzisiaj waży 900g, to 300 g więcej niż w chwili porodu.
Czas spędza na poznawaniu kojca, pełza we wszystkie zakarmarki.
Mara denerwuje się, gdy córeczka odejdzie zbyt daleko. Popiskiwaniem wzywa o pomoc.
Można godzinami patrzeć na czym polega macierzyńska miłość, poświęcenie i troska o życie.



2013/06/26

NASZA KSIĘŻNICZKA MA 3 DNI

Nasza Ksiezniczka ma 3 dni. Odpadł jej kikut pępowinowy, przybrała na wadze aż 10 dag.
Mama troskliwie opiekuje się nią, karmi, z cierpliwością wylizuje. Te zabiegi służą nie tylko pielęgnacji. Mają także pobudzić układ trawienny do pracy, sprowokować wydanie moczu i kału.

W kojcu jest czysto, nie ma śladu, że mieszka tam psie niemowlę. Psia mama dokładnie wszystko sprząta.
Niestety Mara jest wybredna, je tylko mięsko z ryżem i warzywami. Taką zupę dostaje 3 razy dziennie.
Malutka śpi albo je, czasem popiskuje. Najczęściej wtedy gdy jest głodna.

2013/06/23

23.06.2013. - MAMY JEDYNACZKĘ - miot D

Dzisiaj o godz 14.30 Mara urodziła córeczkę.
Poród trwał bardzo długo, rozpoczął się wczoraj około 15.
Po nieprzespanej nocy spędzonej na czuwaniu i oczekiwaniu nadszedł dzień.
Mara zmęczona skurczami zmęczona w końcu zasnęła.
W łóżku, no cóż, czasem trzeba zrobić wyjątek.
Około 13 zrobiła się niespokojna, chodziła tam i z powrotem, widać było że rozpoczęła się kolejna faza porodu - wypieranie płodu.
Suczka urodziła się bez problemu, przodowaniem główkowym. Zaraz po urodzeniu sprawnie odnalazła sutek i zacząła ssać.
Ważyła 600 g. Jest srebrno biała jak rodzice, Mara z Banciarni i Szejk (Oumiak Bay of Passion) z Sądeckich Pieszczochów.

Psia mama zajęła się szczenięciem. Wylizała, oczyściła , niestrudzenie karmi.



2013/06/20

CZEKAMY NA PORÓD MARY, DZIŚ 63 DZIEN CIĄŻY

Z coraz większym niepokojem czekam na poród. Temperatura jak w Afryce, warunki ciężkie dla człowieka a co dopiero dla psicy w futrze.
Obserwując suczkę mam wrażenie, że brzuch się jej obniżył, co jest skutkiem ciężaru płodu oraz wód płodowych.
Nie widzę jeszcze czopa śluzowego. jest to czop zamykający dostęp do macicy, który rozpuszcza się.
Trudno też zauważyć, czy oddech jest przyspieszony, jest tak gorąco, że suczka sapie non stop.
Mara normalnie je, co prawda jest wybredna, odmawia karmy na rzecz mięska z ryżem i warzywami .
Test temperatury u niej jest mało wiarygodny. Literatura podaje, że temperatura mierzona w odbycie spada przed porodem do 37C, ale ja tego przy poprzednich porodach nie stwierdziłam.
Zauważyłam natomiast przekopywanie gniazda.

Do porodu mam przygotowaną glukozę, oxytocynę z zastrzyku, wenflon do kroplówki, ręczniki, gruszkę do odsysania, koce do zmiany posłania po urodzeniu się każdego szczeniaka.

Dotychczasowe dwa porody przebiegały spokojnie, Mara rodziła na leżąco na boku.

Zawsze asystuję przy porodzie, jednak nie jest to rodzinne widowisko.
Chcę zapewnić Marze i szczeniętom spokój i bezpieczeństwo.

2013/06/18

CZEKAMY MA MALUSZKI 18.06.2013.

Z niecierpliwością oczekujemy na poród Mary .
Na razie nic nie wskazuje, aby rozpoczęła się nawet pierwsza faza porodu.

Podczas poprzednich porodów widać było dokładnie poszczególne fazy porodu.

W pierwszej fazie
suczka staje się niespokojna, zdenerwowana, podekscytowana. Kręci się szukając dogodnego miejsca . Dużo leży w kojcu. Próbuje go rozkopywać i układać po swojemu.
Faza ta może trwać nawet 24 godziny.

Druga faza
rozpoczyna się w momencie pierwszych skurczów. Pierwsze skurcze mają rozszerzyć szyjkę macicy, by szczenię mogło przez nią przejść. Potem pojawia się parcie.
Innym objawem rozpoczęcia drugiej fazy  jest wyciek płynu owodniowego z pochwy. Płyn ten nie powinien mieć zabarwienia i powinien być niemal bezwonny.  Jego pojawienie się świadczy o pęknięciu worka owodniowego otaczającego szczenię. W tym momencie powinno pojawić się parcie. Jeżeli suka prze i ma skurcze przez co najmniej 30 minut,  szczenię powinno się lada moment urodzić. Gdy po 30 minutach  skurczów szczenię się nie rodzi, należy skonsultować się z weterynarzem.

Szczenięta mogą się rodzić przodowaniem główkowym lub pośladkowym, w worku owodniowym, który suka powinna przegryźć i wydobyć szczenię.
Jeżeli tak  się nie dzieje należy rozerwać worek owodniowy nie uszkadzając przy tym szczeniąt.
Niektóre szczenięta mogą urodzić się bez worka owodniowego i jest to również normalnym zjawiskiem.
Po uwolnieniu szczeniaka z worka owodniowego, suka zaczyna go energicznie wylizywać. 
W ten sposób psia mama stymuluje akcję oddechową u szczeniąt. Maluchy zaczynają samodzielnie oddychać natychmiast po urodzeniu. Gdy to nastąpi szczenię zaczyna skomleć prawie płakać jak noworodek – w ten sposób oczyszcza płuca, nos i gardło z płynów.
Potem zaczyna pełzać w poszukiwaniu sutka, jeśli go nie znajdzie należy pomóc pieskowi przystawiając go do matki.

Szczenięta rodzą się przeważnie w odstępach 30 minutowych. Zdarza się, że suka odpoczywa godzinę lub dwie po urodzeniu, dlatego okresy te mogą być skrócone lub wydłużone. Jeżeli od rozpoczęcia kolejnych skurczy po 2 godzinach szczenię nie rodzi się należy skonsultować się z weterynarzem celem podania suce oxytocyny.

Po zakończonym porodzie oglądamy każde szczenię, czy nie posiadają wad wrodzonych: czy każde ma odbyt, prącie, pochwę oraz rozszczepu podniebienia.
Podniebienie szczeniaczka jest podobne do ludzkiego i jeżeli znajdują się na nim dziurki lub szczelina oznacza to rozszczep. Jeżeli któraś z wad występuje powinniśmy skonsultować się z weterynarzem.

Na każde szczenię przypada łożysko i suczka powinna urodzić je razem z pieskiem lub wydalić później.
Suka najczęściej zjada łożyska i nie należy jej tego zabraniać. Podczas zjadania łożyska suka odgryza pępowinę około centymetr od brzucha szczenięcia.
Kikut pępowiny nie powinien krwawić, jeśli jednak tak się zdarzy należy zawiązać wokół niego cienką nitkę. Jeżeli suka nie odgryzie pępowiny odcinamy ją około półtora centymetra od brzuszka i pozostawiamy. Kikut w ciągu kilku dni usycha i odpada.

Faza trzecia
po porodzie objawia się zielonym lub krwistym wyciekiem z pochwy.
Jest to rezultat skurczów macicy, która wydala pozostałe płyny płodowe i skrzepy krwi.
To normalne zjawisko i jeśli suka jest zadowolona i spokojna poród można uznać za zakończony.
Macica wraca do normalnych wymiarów po około 40 dniach. Proces obkurczania się to inwolucją

PRZYRODA W MAŁOPOLSKA W OBIEKTYWIE

Aktywnie promuję Małopolskę, na stronie Małopolska w obiektywie
Nie wszędzie da się samemu dotrzeć, dlatego dziękuję za okazaną bezinteresowną pomoc i zaangażowanie.
Aby uszanować pracę niektóre ze zdjęć mają podpis ich autora.

Niektóre ze zdjęć ukazują ulotność chwili, subtelność przyrody, piękno, którego nie zauważamy w zbyt szybkim życiu.

Pozwalają odnaleźć w czymś zwykłym, codziennym cud istnienia, który ma miejsce tuż obok nas......

Na pozór zwykły rumianek, ale jak zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno, okazało się, że są rumianki, rumiany i maruny.
O tym czym się różnią przeczytać można tutaj

Kiedyś, w czasach dzieciństwa był to storczyk, ale jak poszukałam lepiej okazało się, że to podkolan biały, roślina podlegająca ochronie gatunkowej, więcej o niej można znaleźć tutaj
A tu inny cud natury, łańcuch zamknięty, aby jeden mógł żyć, drugi musi zginąć.....

DNI GORLIC 15-16.06.2013.

Dni Gorlic 2013 upłynęły pod znakiem pięknej, słonecznej, wręcz upalnej pogody.
Zdominowane zostały przez koncerty rodzimych zespołów oraz WILKÓW.

Dla mnie oznaczały przede wszystkim socjalizację Celestry z tłumami ludzi, dotykaniem, głaskaniem, przechodzeniem wąskimi przejściami, głośną muzyką.

Psica spisała się dzielnie.
Choć początkowo cofała się, próbując uciec od nowych bodźców.
Z czasem przywykła i zachowywała się spokojnie, nawet siedząc pod samą sceną.








  













Trudno powiedzieć czy podobał się jej koncert, jednak mowa ciała wskazywała spokój i opanowanie.
Nie zauważyłam najmniejszych oznak stresu - odwracania głowy, oblizywania się, przymykania oczu.
Siedziała patrząc z uwagą co dzieje się na scenie :)

Ponieważ żar lał się z nieba a ona jeszcze nie gubi podszerstka skorzystała z chłodzącej i odświeżającej kąpieli w fontannach.
Niestety sama zaliczyłam także przypadkową kąpiel. 
Dzięki uprzejmości portali gorlickich mogę pokazać jak to się odbyło. Bardzo dziękuję za możliwość wykorzystania zdjęć.

WESELE ŻYDOWSKIE W ODKRYJ MAŁOPOLSKĘ - REPORTAŻ

Portal Odkryj Małopolskę opublikował pierwszą moją galerię oraz tekst.
To informacje o niezwykłej inscenizacji historycznej - rekonstrukcji żydowskiego wesela w Bobowej.

9 czerwca 2013 mieszkańcy Bobowej oraz zgromadzeni tłumnie goście mogli obejrzeć niecodzienny spektakl w wykonaniu aktorów Teatru Solskiego z Tarnowa „Jak cadyk z Bobowej córkę wydawał”. Była to inscenizacja słynnego ślubu Nechemy (Chany), córki cadyka Bencjona Halberstama z Mojżeszem Stemplem synem właściciela hoteli w Krakowie, który odbył się w marcu 1931 roku. Uroczystość zaszczyciła swoją obecnością córka Chany - Shoshana Stern. 

Na bobowskiej stacji kolejowej oczekującym na specjalny pociąg przygrywała klezmerska kapela.

 Około godziny 16, przy gwizdach parowozu wjechał pociąg retro przywożąc najważniejszych gości. 

Tak jak było to przed 82 laty, banderia złożona z prawie 60 koni oraz bryczek ruszyła barwnym korowodem w kierunku synagogi. 

  W bożnicy nastąpiła ceremonia założenia welonu pannie młodej przez pana młodego. W chasydzkiej tradycji welon miał podkreślać skromność oraz ukazywać, że pana młodego bardziej niż zewnętrzna uroda interesują nieprzemijające przymioty charakteru przyszłej żony. 

Sama ceremonia zaślubin odbyła się pod gołym niebem, pod ozdobnym baldachimem -Chupą. 

tutaj

można obejrzeć więcej zdjęć oraz przeczytać cały tekst

 



USG MARY CZERWIEC

WESELE ŻYDOWSKIE WYSOWA 09.06.2013.

WYSOWA PRACA NAD STATUTEM - 30.05.2013.

Trzeba w końcu popracować intensywniej nad statutem fundacji i zakończyć ten etap.
Dobrze, że nie jestem z tym wszystkim sama.
Nie pamiętam już, kiedy tak doceniałam, ze drugi człowiek jest potrzebny.

Dotychczas sądziłam, że każdy kontakt z drugim człowiekiem jest formą wywierania na niego wpływu, formą manipulacji.
Tym razem pomyliłam się, była to współpraca, rzeczowa rozmowa o konkretach, niezależne spojrzenie


Statut jest gotowy, zostały kosmetyczne poprawki, może iść do rejestracji

KONKURS FOTOGRAFICZNY 03.06.2013.

USG POTWIERDZA CIĄŻĘ MARY

MAŁOPOLSKA W OBIEKTYWIE

Niespodzianka, coś czego się nie spodziewałam...
Zostałam zaproszona do promowania Małopolski w portalu Odkryj Małopolskę -
Małopolska w obiektywie

jako pierwsze zdjęcia promocyjne pojawił się Dom Zdrojowy w Wysowej oraz Kościół w Grybowie.
W miarę możliwości będę zamieszczać zdjęcia ciekawych miejsc z Beskidu Niskiego i Beskidu Sądeckiego.
To mało znane, a piękne rejony Małopolski.
A poza tym rozpoczęła się nowa przygoda z fotografią. Na razie daleko do doskonałości, ale pierwszy krok jest najtrudniejszy. 
Przy okazji dziękuję WSZYSTKIM I KAŻDEMU Z OSOBNA za zaangażowanie i  pomoc przy zdjęciach.
 

III MARSZ ZONKILOWY I PIKNIK INTERGRACYJNY

WYSTAWA PSÓW GR IX NOWY SĄCZ

WYSTAWA PSÓW GR VIII NOWY SĄCZ

WYSOWA WIDZIANA OKIEM OBIEKTYWU 30.05.2013.

Kolor może przenosić w czasie....
Oglądając zdjęcia wykonane sepią wydaje się, że potrafimy cofnąć czas.
Wysowa dziś i Wysowa "sprzed lat"
nowa pijalnia



basen w Wysowej


TRENING DO DOGTREKKINGU - CIĘŻKOWICE, BUKOWIEC 19.05.2013.

Zgodnie z planem przygotowuję się do jesiennej imprezy. Teraz już mam dwie możliwości - Dogtrekking Pogórza Izerskiego lub Wisła, a może oba ??
Wszystko zależy od tzw. "czynników zewnętrznych"

Na razie byłam z Aurorą w Skamieniałym Mieście w Ciężkowicach. 
To rezerwat skalny.
Jego nazwa wywodzi się od ludowej legendy. Zgodnie z nią miasto zostało zamienione w kamienie z powodu niegościnności mieszkańców lub ich rozwiązłego życia.

Duże skały ukryte w lesie powstały z piaskowca gruboziarnistego, a fantazyjne kształty nadał im deszcz, wiatr, erozja. Znajdziemy tam Maczugę, Basztę, Borsuka, Ratusz, Czarownicę, Piramidę oraz największą skałę z jaskinią szczelinową Grunwald.


Legenda głosi, że w skale tej ukryty jest skarb, który można zobaczyć raz w roku, gdy skała otwiera się. ma to rzekomo miejsce podczas rezurekcji w momencie przeistoczenia. Niestety nie dane mi było zobaczyć, mimo, że do pomocy zaangażowany był pies, a nawet dwa psy.

Niedaleko, po drugiej stronie drogi znajduje się wodospad skalny.

A całkiem niedaleko w Bukowcu, gdzie diabeł mówi dobranoc znajduje się podobny rezerwat, tylko znacznie mniejszy - 9 formacji skalnych ładnie opisanych i wartych zwiedzenia, ważne jest by się tam nie zgubić. Przy jaskini idziemy szlakiem niebieskim w LEWO.

WARSZTATY AGILITY I OBIDIENCE 18.05.2013.

Nasza Mara uczestniczyła w Warsztatach Agility i Obidience niedaleko Tarnowa.
To debiut w tego rodzaju sportach.

A teraz pokrótce o co chodzi.

Agility jest to sport uznany przez FCI w 1991. polegający na bezbłędnym i jak najszybszym pokonaniu przez psa specjalnego toru przeszkód (parcouru) składającego się ze zróżnicowanych elementów.
Trasa ok 100-200 m, 12-20 przeszkód -  (stacjonaty, huśtawka, tunel miękki, wiadukt lub mur, ściana, koło, stół, slalom, skok w dal, kładka, tunel sztywny)

Dyscyplina rozwija inteligencję i sprawność psa. Wymaga bardzo dobrego porozumienia między psem a przewodnikiem, ale również znajomości podstaw szkolenia i podstawowego posłuszeństwa.

Dobrze wyszkolony pies wchodzi na tor bez smyczy i obroży, nie zna toru, który ma pokonać. Przewodnik prowadzi go głosem i gestami. Nie wolno przy tym dotykać ani psa, ani przeszkód. T

Pies zalicza przeszkody w odpowiedniej kolejności.
Jakie są rodzaje torów i jakie przeszkody określa regulamin FCI, o którym będę jeszcze pisać w przyszłości.
Jedną z przeszkód jest kładka. Przechodząc po niej pies musi zaliczyć tzw. strefy kontaktu, tzn. nie wolno mu wskoczyć na przeszkodę, musi dotknąć jej łapami.


Kolejną przeszkodą jest slalom między tyczkami.

kolejną skok przez przeszkodę

jeszcze jedna przeszkoda


przejście przez otwarty tunel

przejście przez obręcz

przejście po nierównej powierzchni

przejście przez sztywny zgięty tunel, był tez tunel ciemny ale nie udało mi się utrwalić.....

Obedience to posłuszeństwo sportowe. 
Istotą jest nauka przez zabawę i doskonały kontakt przewodnika z psem. 
Szkolenie obidience odbywa się na zasadzie wzmacniania pozytywnego, nagradzania - smakołykami lub piłką, bez użycia kar czy metod siłowych. 
Pies powinien cały czas skupiać  uwagę na przewodniku.
Przykładowe ćwiczenia to: zmiana pozycji siad-waruj, przywołanie, skok przez przeszkodę, aport, stój podczas marszu.

Obedience można uprawiać z każdym psem i w każdym miejscu.



REKONSTRUKCJA BITWY GORLICKIEJ 2.05.2013.

WIDOWISKO HISTORYCZNE 1.05.2013. SOCJALIZACJA Z KOŃMI

III MARSZOBIEG NA CIEKLINKĘ 21.04.2013.

NASZA MARA BĘDZIE MAMĄ 15.04.2013.

DOGTREKKING - MYŚLENICE 14.04.2013.

O dogterkkingu po raz pierwszy pomyślałam tak bardzo serio, gdy Stowarzyszenie Frikaj zaproponowało imprezę w Limanowej. Mimo, że bardzo chciałam spotkać Barona (pies oczywiście, z miotu B :) odwaga opuściła mnie w obliczu zimowej aury.

Jednak zbyt głęboko tkwiło to w mojej głowie, że szukałam. Nie na darmo.
W Myślenicach odbyła się wspólna wędrówka z psami. Dystans krótki, 6 km, do góry i potem tą samą drogą w dół.
Dogtrekking całkowicie rekreacyjny, bez zapędów wyczynu.
Mimo to Aurora w szorkach zaprzęgowych, zapięta do pasa chroniącego kręgosłup, linka z amortyzatorem cały czas naprężona.
No cóż psica chciała pracować i współpracować na trasie, momentami ciągnęła tak, że trudno było iść.
Zalecana przez organizatora miska i woda niepotrzebna tym razem. Dla Aurory to żaden wysiłek.
Poza tym na trasie dużo śniegu, wiec wody nie brakowało, również zamarzniętej.

Pierwsza wycieczka z nowymi znajomymi. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne, choć z dużą rezerwą.
Poza tym inni znajomi na trasie.

Psy różne, duże i małe, silne i słabe, zsocjalizowane i chodzące własnymi ścieżkami.
Generalnie nie zmęczone dystansem.

Impreza udana. Jestem zadowolona.

Myślę o następnej.
A tak poważnie, myślę o Wiśle, dużej imprezie pucharowej we wrześniu.
Do tego trzeba się kondycyjnie przygotować. Plan przygotowań jest, zobaczymy jak będzie z jego realizacją.






Psy zadowolone choć ubłocone, podobnie jak uczestnicy. :)

KURS DOGOTERAPII GDYNIA 26-29-04.2013

Udało się zrealizować jeden z celów na ten rok !!!

Ukończyłam kurs dogoterapii, mam świadectwo MEN i pełne uprawnienia państwowe do wykonywania zawodu dogoterapeuty/ kynoterapeuty.

Kurs w Gdyni w SILVA LAPUS był uzupełnieniem tego, co rozpoczęłam w Tarnowie.

Tematyka bardzo różnorodna i szeroka:
 ·  Pies w terapii i edukacji- zagadnienia teoretyczne
 ·  Behawioralne i fizjologiczne  wskaźniki dobrostanu psów angażowanych w terapii i edukacji
 ·  Elementy symptomatyki weterynaryjnej
 ·  Deontologia zawodu Dogo/kynoterapeuty
 ·  Warsztat pracy dogoterapeuty - teoria i praktyk

Sam kurs był fantastyczny, prowadzony z trzech perspektyw - terapeuty - prowadzącego zajęcia, uczestnika zajęć oraz psa.

Świat widziany i odczuwany z perspektywy psa jest inny niż się nam po ludzku wydaje.
W pierwszym odruchu zajęcia na kolanach, między uczestnikami, którzy identyfikowali się zachowaniem z grupką przedszkolaków (zamierzone działanie) ciągnąc za hipotetyczną sierść (ubranie), za ręce, nogi (łapy), czochrając włosy były dla mnie szokiem.

Ale z czasem przywykłam to tej, bądź co bądź nietypowej formy kursu, tak, że chodzenie na obroży i smyczy, chodzenie po torze przeszkód, pod krzesłami np. wyszukiwanie zapachów - tropienie nie budziły przerażenia :).

Świat z perspektywy czterech łap pozwolił zrozumień na czym w praktyce polega dobrostan psa. Teoria nie pozwala na empiryczne doznania, podłoga i kolana tak :)

Poza tym mnóstwo przydatnych ćwiczeń praktycznych, zabaw, podpowiedzi jak uatrakcyjnić zajęcia.

I rzeczywistość odczuwalna z pozycji osoby niepełnosprawnej, niewidzącej, niesłyszącej, z porażeniem kończyn.Która nie zawsze wie nawet co to pies, nie ma pozytywnych wyobrażeń, może nawet boi się.




I na koniec morze, zimny Bałtyk, ale jak nie zaliczyć choćby moczenia nóg. Woda lodowata, ale nóg nie urwało. I stojące w porcie statki, Dar Pomorza., jachty, ORP Błyskawica
 

A na koniec muszla św. Jakuba.